Archiwum październik 2002


paź 31 2002 Halloween
Komentarze: 2

Niesamowicie poprzebieral sie halloweenowy Poznan... Wczorajsza  impreza przyniosla kolejne upojenie alkoholowe, kolejnych znajomych, ktorzy opuscili nasze mieszkanie okolo godziny wpol do osmej rano, kolejne refleksje nad ludzmi, a zwlaszcza dwojka z nich...

Wybralismy sie dosc pokazna grupka na podboj Poznania. Wigilia wigilii swieta zmarlych okazala sie przedziwnym wieczorem. Przynajmniej dla mnie. Moj kumpel (? przyjaciel??) - M. motal sie w swoich przemysleniach na temat wlasnej osoby i wszystkiego dookola, zamykal mi swe wnetrze przed nosem z glosnym trzaskiem, po czym przepraszal mnie za to. Niby szukal mojego towarzystwa, a jednak ciagle uciekal. Byl ale go nie bylo. Mowil, ale w sumie rownie dobrze mogl milczec. Ktos inny z kolei podszedl tego wieczoru do mojej osoby dosc ekspansywnie: cos masz w oczach.... a gdybym zaproponowal ci seks...? A potem cos strasznie dziwnego. Nagle wydalo mi sie, ze wszyscy gdzies znikneli, ze zostalam sama z nimi dwoma i ze kompletnie nie wiem co zrobic w tej przedziwnej sytuacji. Opustoszal stolik - znajomi poszli sie przewietrzyc, a ja bylam raz z tym, raz z drugim... i ktoregos mialam ochote goraco pocalowac... momentami chyba nawet... zreszta moze lepiej samej sobie sie do tego nie przyznawac...?

Nie narzekam - nie bylam tego wieczoru niezauwazana, ale oczywiscie, nie dalo mi to takiej satysfakcji jakiej moglabym oczekiwac... Czego mi brak? Na co ja czekam? Czy mam w ogole na co czekac? Nie potrafie zyc sama, kazdy ciekawszy facet staje sie chocby na ulamek sekundy potencjalnym ... kimstam... Chcialabym nieco wyluzowac, ale jak... Najlepiej tak jak do tej pory - alkohol i przygody??

catqueen : :
paź 27 2002 czy muzyka moze spowodowac zmiane nastroju...
Komentarze: 1

No wlasnie... Dlaczego latwo jest sie zdolowac za pomoca tego, co sie slucha, aciezko sie potem z tego dola wygrzebac? Soedze w radyjku o czym juz dzisiaj pisalam i nie mam najmniejszej ochoty sie odzywac... Nie moge sluchac niczego smutniastego, wiec rzucam na emisje same smieszne kawaleczki i nic to nie daje. Zupelnie nic. Dola jak mialam tak mam i najgorsze, ze dialog ktory co kilka minut prowadze jest tak straszliwie jednostronny. Wiem, ze jeszcze chwilka i z powrotem bede w domu, ale co to da skoro pustostan, ktory we mnie panuje nie pozwala mi nawet pogadac normalnie z rodzicami...? Potwornie mnie wkurza ten stan... i na dodatek sama narzucam sobie cenzure - nie wkurza mnie ten stan, tylko najzwyczajniej w swiecie wkurwia!

Chcialabym chyba miec jakiegos faceta, ale z drugiej strony nie mam na to odwagi - jesli znow mam wszystko spieprzyc jak to ja mam w zwyczaju... Zaczynam myslec o tym, zeby nie szukac juz znajomosci przelotnych - jesli juz ktos ma przy mnie byc niech bedzie bez ryzyka szybkiej zmiany status quo. Amen. Ale zanim to sie stanie, bede ryczec przy filmach o milosci (jakiez to trywialne) bo brak mi najzwyczajniejszej w swiecie bliskosci i zwyklego ludzkiego ciepla. Jeszcze troche i umre z wchlodzenia organizmu.

Chyba najmadrzejsze co moge w takiej sytuacji zrobic, to poswiecic sie nauce mysli politycznej i geografii politycznej...

catqueen : :
paź 27 2002 pierwsze zapiski, niepierwsza chandra...
Komentarze: 3

Siedzialam nad ta strona jakies dziesiec minut zanim w ogole polozylam dlonie na klawiaturze. A to dlatego, ze nie mam weny? Moze... Ale chyba bardziej dlatego, ze wszystko mi sie pieprzy. Zaczete studia nie do konca spelniaja oczekiwania, ludzie ktorzy mnie otaczaja nie okazuja sie warci dluzszej uwagi, oprocz kilku chwalebnych wyjatkow, organizm zachowuje sie w sposob zupelnie ode mnie niezalezny, impreza, ktora urzadzilam dwa dni temu byla cenna z jednej strony, z drugiej jednak obnazyla przepasc miedzy mna, a wiekszoscia znajdujacych sie na niej ludzi. Brak zrozumienia, czy co to w ogole bylo? Bardzo jestem ciekawa skad te przepasci - pewnie wynikaja ze mnie, ale... czyzbym byla zupelnie niemozliwa do zaakceptowania? Nawet nie chce mi sie o tym myslec.

Osoba ostatnio mi bliska - M. okazala sie potwierdzac wszystkie moje przypuszczenia co do Niego. Gdyby kazdy umial tak sluchac i tak lapac w lot wszystko co zostanie przeze mnie powiedziane czy pomyslane. Do tego dochodzi super zmysl obserwacji i w ogole... Jestem pod wrazeniem, oby nie okazalo sie ludzace :). Jeszcze Kaska - moja siostrzyczka - fenomen na skale swiatowa jesli chodzi o super kontakty miedzy nami. Oby tak zostalo na wieki wiekow.

Teraz siedze sobie w radyjku i zapuszczam muzyke, ktora nie bardzo mi sie podoba, no... ale niestety trzeba być wiernym wymogom. Pozniej bedzie lepiej - za jakas godzinke zaczne celebracje rocznicy kremacji Freddiego Merkury - wtedy bedzie duuuuuzo Queen i duzo ich historii - moze chociaz wtedy poczuje sie lepiej.

Z moim samopoczuciem nie jest najlepiej... "Niech mnie ktos przytuli".............................................

catqueen : :